PODRÓŻNICZKA - Dreamhouse Adventures Barbie

Dreamhouse Adventures Barbie #FWV25

Dreamhouse Adventures Barbie, czyli mattelowska globtroterka wyposażona w urocze dodatki. Lalka, jak i cały ekwipunek są własnością mojej córki, jednak ta przed otwarciem zestawu zgodziła się na małą sesję zdjęciową i przedstawienie go na łamach bloga (a także obiecała, że będzie mi pożyczać poszczególne akcesoria, gdy zajdzie taka potrzeba ;)). Fotki były robione na szybko, ponieważ córka nie mogła się powstrzymać przed uwolnieniem Barbie z pudełka. Zupełnie jej się nie dziwię, gdyż zestaw jest naprawdę udany i dobrze wykonany. Widać tu pomysłowość i dbałość o szczegóły. Torba otwiera się i zamyka oraz ma wyciąganą rączkę, tak by Barbie mogła bez problemu "ciągnąć" bagaż, a do plecaka i kosmetyczki można zapakować drobne przybory. Nie są więc to toporne odlewy, jak do tej pory bywało. Dodatkowo lalka jest pamiątką z podróży. Kupiliśmy ją na lotnisku (oczywiście przepłacając dwukrotnie, ale czego się nie robi dla dziecka), więc tematycznie wszystko się zgadza. Oprócz naszej blondwłosej piękności w sprzedaży są także inne postacie z serii Dreamhouse Adventures, występujące z potrzebnymi turystom dodatkami w różnych konfiguracjach. Na odwrocie pudełka widzimy choćby Daisy, różowowłosą przyjaciółkę Barbie, wyposażoną w bardzo podobny zestaw akcesoriów co jej koleżanka, tylko w nieco innej szacie kolorystycznej. W sprzedaży dostępne są także Stacie, Skipper, Chelsea, Nikkie i Ken "w podróży", jednak z niecą uszczuploną ilością przyborów. Mali i duzi fani produktów Mattela mogą nabyć również samolot i helikopter, bo w końcu ekipa serialu Dreamhouse Adventures musi jakość dotrzeć na wymarzony wypoczynek ;)

WAKACJE - turecka przygoda Dayi

Side, Turcja 2019

Wakacje, wakacje i po wakacjach. W tym roku udało mi się zaliczyć dwa letnie wyjazdy. Jeden krajowy, na który zabrałam ze sobą Barbie z serii The Look City Shine (kilka zdjęcia tutaj) i drugi za granicę podczas, którego towarzyszyła mi moja nowa ulubieńca obdarzona headmoldem Daya, czyli Chef Barbie z serii Careers 2019. Egzotyczna sceneria Turcji i nieustająco słoneczna pogoda, dostarczyły mi wiele możliwości do pstrykania pięknych fotek. Troszkę się ich nazbierało, a czas na pełną selekcję miałam dopiero po powrocie do kraju. Dziś więc (po niespełna miesiącu od przyjazdy) małe podsumowanie tureckich poczynań Dayi, które częściowo pojawiły się już na moim Instagramie (to zresztą temat na osobny wpis, bo odkryłam to cholerstwo i całkowicie przepadła... ta ilość zdjęć, stylizacji, lalek i kolekcjonerów, łatwość przekazu, zupełnie inny, nowy dla mnie wymiar barbie'owego świata, z resztą całkiem piękny wymiar ). Patrząc na zdjęcia myślę że lalka była zadowolona z wakacji. Pięknie pozowała zarówno na plaży, nad basenem, jak i pośród palm oraz z pamiątkami z podróży. Co mnie rozbawiło, nieoczekiwanie dopasowała się też strojem do kolorów wnętrza samolotu, niczym żywa reklama linii lotniczych Ryanair ;) Zobaczcie sami!

W KUCHNI - Chef Barbie

Chef Barbie #FXN99

Chef Barbie, czyli przyszła zdobywczyni gwiazdki Michelin w bajkowym świcie Mattela. Panna została wydana w ramach tegorocznej serii Careers (bardzo udanej zresztą). Upatrzyłam ją sobie już po pierwszych zdjęciach promocyjnych. Wiedziałam, iż musi być moja i że na pewno przesadzę ją na ruchome ciałko (choć nie wiedziałam, że znalezienie odpowiedniego kolorystycznie będzie tak trudne, a w zasadzie niemożliwe). W Internecie czytałam wiele opinii kolekcjonerów dotyczących podobieństwa Chef Barbie do lalki wydanej w ramach współpracy Mattela z projektantem Tommym Hilfigerem, czyli Gigi Hadid. Ja nie kierowałem się tym faktem przy jej zakupie, a wręcz w pewnym momencie trochę mnie to do lalki zniechęciło, bo ta modelka nie przedstawia typu urody, który byłby w moim guście. Gdy tylko Barbie pojawiła się na sklepowych półkach nie byłam pewna czy w ogóle ją chcę (na żywo czar ze zdjęć promocyjnych prysnął, a może po prostu czekałam na tę właściwą) i trochę trwało nim trafiła do mnie na dobre. Ostatecznie przekonały mnie piękne zdjęcia lalki publikowane przez kolekcjonerów na Instagramie. Pozowała na nich jak marzenie, wyglądając przy tym realistycznie. Jej oczy nie są tak duże, jak u większości produkowanych dotąd Barbie (w porównaniu z nią Joyce MtM 2015 ma ślepka na pół twarzy ;)), więc prezentuje się bardzo naturalnie. Mój egzemplarz stanowi dla mnie niekończące się źródło natchnienia. Co rusz inspiruje mnie do tworzenia nowych stylizacji i wymyślania ciekawych scenografii. Lalka częsta chodzi ze mną w plener, więc jej "portfolio" szybko rośnie. Jak uzbiera się jeszcze trochę zdjęć poświęcę jej osobnego posta z serii "życie po wyjściu z pudła" ;) A na razie zapraszam na małą recenzję lalki w wersji Chef.

TRZECIE urodziny bloga

B-day Rainbow Mackie

Dziś blog Barbie Stuff będzie obchodził trzecie urodziny. Z jednej strony dużo, z innej zupełnie malutko. Z punktu widzenia życia codziennego trzy lata nie wydają mi się jakimś długim okresem, zwłaszcza patrząc, jak szybko mijają kolejne dni, miesiące i pory roku. Natomiast patrząc z perspektywy mojego kolekcjonerskiego bytu jest to całkiem sporo czasu. Czuję się tak, jakbym decyzję o rozpoczęciu zbierania lalek i stworzeniu z nich własnej mini kolekcji, podjęła milion lat temu ;) Od tamtego czasu (nie był to konkretny dzień, ale okres, w trakcie którego, na podstawie pewnych przemyśleń stwierdziłam, że posiadanie własnych Barbie mnie uszczęśliwi) wiele się zmieniło. Przez te trzy lata przeżywała różne momenty. Na początku ustaliłam (a w zasadzie same się ustaliły) sztywne ramy zbioru. Chciałam odkupić sobie lalki z dzieciństwa, a do tego dobrać kilka Barbie, o których marzyłam jako mała dziewczynka. Oczywiście na tym się nie skończyło. Odkryłam bowiem wiele ciekawych modeli i obszarów w historii blondwłosych piękności Mattela, o których nie miałam pojęcia. 

WAKACJE - Mackie wraca nad Bałtyk

Ustronie Morskie 2019
  
Lato w pełni, nastał więc czas na coroczną porcję Barbieowych fotek z wakacji ⛱☀️🌴⛵👙🍦 Ponownie towarzyszką moich nadmorskich wojaży została lalka o headmoldzie Mackie z serii The Look City Shine (tak na marginesie na kolejny wyjazd muszę zabrać ze sobą Joyce z pierwszego wypustu Made to Move, bo ostatnio ją trochę zaniedbałam, a przecież ona tak pięknie pozuje, nie to co Model Muse). Z uwagi na to, że mój urlop ograniczył się póki co do przedłużonego weekendu, nie było więc zbyt wielu okazji do wykonania ciekawych ujęć. Robiłam co mogłam, ale okoliczności przyrody w kółko te same. Plaża, woda i wydmy, a co najgorsze wszędobylskie tłumy wchodzące w kadr. Zmieniałam więc tło i ubrania, w ramach tego co miałam pod ręką, a także ustawienia ciała, w granicach wyjątkowo marnej artykulacji. Z powstałej sesji naprawdę trudno było mi wybrać coś sensownego. Mimo wszystko poniżej prezentuję kilka ujęć. W sumie to mogło być lepiej, ale chyba nie jest aż tak źle ;) Oceńcie sami!

KOWBOJKA - Horse Lovin' Barbie

Horse Lovin' Barbie #1757

Horse Lovin' Barbie, czyli lalka która kocha jeździć konno ("The doll who loves to ride horese!"). Była ona jednym z moich pierwszych "kolekcjonerskich" nabytków. Kupiłam ją na naszym rodzimym portalu aukcyjnym za niewielką kwotę, w stanie idealnym i ze wszystkimi dodatkami. Lalka została wyprodukowana w 1982 roku (jako European and Canadian Edition) i oznaczona numerem katalogowym #1757. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to zdecydowania mój ulubiony okres w historii Barbie. Dodatkowo mam ogromną słabość do lalek wypuszczonych jedynie na rynek europejski i kanadyjski, a także panien w strojach kąpielowych lub z kowbojskim zacięciem. Tak więc Horse Lovin' Barbie trafiła w stu procentach w mój gust i ramy zbioru. Lalka bardzo długo czekała na sesję. Zawsze coś stawało mi na przeszkodzie, by trafiła przed obiektyw. Najpierw tak dobrze schowałem jej kowbojskie akcesoria, że myślał, iż przepadły już na zawsze. Gdy je w końcu odnalazłam ciągle pojawiały się nowe lokatorki, które wyprzedzały ją w kolejce. I tak zdobiła półkę z lalkami, czekając cierpliwie. A teraz mam nadzieję, że ucieszy nie tylko moje, ale też Wasze oczy. Zapraszam 

PIOSENKARKA - Pop Star Barbie

Pop Star Barbie #FXN98

Pop Star Barbie, czyli mattelowska gwiazda muzyki popularnej. Panna została wydana w ramach serii Careers, jako kolejna jej edycja. Tym razem mająca nie tylko przedstawić nowe ścieżki kariery Barbie, Kena i ich przyjaciół, ale przypomnieć także zawody wykonywane już przez lalki z USA na przełomie ostatnich 60 lat. "Fachowcy 2019" wyszli naprawdę ciekawie, a "reedycje" no cóż... Trudno w ogóle porównywać Barbie Astronaut z lat 60, w stroju pełnym detali i z ręcznie malowaną buzią, do lalki w jednoczęściowym zestawie, z nadrukowanymi elementami i spikselowanym, krzywym makijażem. Obiecałam sobie, że nie będę się już denerwować zaistniałą sytuacją, ale jako kolekcjoner jakoś nie mogę przejść obok tego wszystkiego obojętnie. Obawiam się, że obecny stan rzeczy (trwający już od jakiegoś czasu i pogłębiający się z każdym rokiem) prowadzi nieuchronnie do upadku firmy. Obniżenie jakości produktów nie dotyczy jednak tylko Mattela, bylejakość jest niestety wszędzie... Ale wróćmy do bohaterki dzisiejszego wpisu. Piosenkarka wgląda naprawdę ciekawie. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Myślałam, że będą zmuszona podjąć ryzyko zakupu jej przez Internet, jednak ku mojej uciesze, udało mi się nabyć ją stacjonarnie. Dobrze jednak, że w sklepie było kilka sztuk do wyboru, bo większość lalek z twarzy bardziej przypominała rybę niż człowieka. U Mattela oczy coraz bardziej oddalają się od nasady nosa, zmierzając nieuchronnie w stronę uszu.

KATALOG - Living Barbie and Living Skipper 1970 vol. 2

Living Barbie 1970 

Living Barbie and Living Skipper Booklet, czyli katalog promujący najbardziej "ruchomą" lalkę w ówczesnej historii Mattela, a w zasadzie jego druga część. W zeszłym roku, dokładnie w październiku <KLIK>, przedstawiłam na blogu już kilkanaście ujęć z tego mini folderu z lat siedemdziesiątych. Dzisiaj czas więc na resztę fotek promocyjnych od Mattela, równie ciekawych co ich pierwsza porcja. W poprzednim wpisie skupiłam się na zdjęciach "żyjącej" Barbie oraz jej młodszej siostry Skipper. Fotografie przedstawiały możliwości ruchowe dziewczyn oraz gamę strojów zaprojektowanych specjalnie dla nich i ich przyjaciół. Katalog obfitował także w inne nowości. Między innymi Francie, której można było modyfikować fryzurę, w dwóch odsłonach dedykowanych dziewczynkom i chłopcom posiadającym iście fryzjerskie zacięcie oraz Kena ze zginanymi nogami. Mattel zaprezentował również na łamach bookletu nową serię zwaną "Talking". W jej ramach na rynku pojawiła się Barbie wraz z siódemką swoich przyjaciół: P.J., Christie, Stacey i Julii oraz Kenem i Bradem. Wszyscy posiadali specjalny mechanizm umożliwiający mówienie.

GIMNASTYCZKA - Gymnast Barbie

Gymnast Barbie #11921 #12127

Gymnast Barbie, czyli pierwsza lalka Mattela obdarzona ciałem typu pajacyk (a przynajmniej tak podają niektóre źródła, jeśli się mylę proszę o sprostowanie w komentarzach). Sylwetka posiadająca motorykę prezentowaną przez bohaterkę dzisiejszego posta, nazywana jest rownież Bend and Move Body lub Fully Jointed Body. Gimnastyczka oprócz standardowych punktów artykulacji ma także ruchomą talię oraz zawiasy w kolana i łokciach umożliwiające ich zginanie. Na oficjalnym filmiku promującym lalkę widzimy zasób póz, jakie mogła ona przybierać, gdy wpadła w ręce małych i dużych odbiorców zabawek. Po wypuszczeniu na rynek Living Barbie wyprodukowanie Fully Jointed Body, było kolejnym "ruchowym" przełomem w historii blondwłosych piękności od Mattela. Następnym stało się wprowadzenie lalek z ciałkiem typu Pivotal, później Fashionistas 2009, a obecnie Made to Move. Ten ostatni rodzaj artykulacji u Barbie najbardziej mi odpowiada. Nie tylko z uwagi na wachlarz możliwości ruchowych, który nie stawia w zasadzie żadnych ograniczeń, ale także stabilność i solidność stawów.

TOTALLY HAIR 25th Anniversary Barbie

 Totally Hair 25th Anniversary Barbie #DWF49

Totally Hair 25th Anniversary Barbie, czyli reprodukcja legendy Mattela z 1992 roku. Numer katalogowy #DWF49. Wypuszczona na rynek 07 lutego 2017 roku z okazji upływu dwudziestu pięciu lat, od daty pojawienia się w sklepach Barbie o ultra długich włosach, która przeszła do historii, jako najlepiej sprzedająca się lalka firmy Mattel (na całym świecie rozeszła się bowiem w zawrotnej liczbie 10 milionów egzemplarzy)! Bohaterka dzisiejszego wpisu, to nie jest jakaś luźna wariacja na temat oryginalnej Totallki, tylko lalka odwzorowana praktycznie jeden do jednego. Ciałko TnT, gumowe nogi, headmold Superstar, karbowane włosy do ziemi, kolorowa sukienka w hipnotyzujące wzory, duże kolczyki i prawie wszystkie dodatki. Totally Hair Barbie z 1992 roku <KLIK> stanowiła niewątpliwie kwintesencję swoich czasów, będąc przy tym po prostu zjawiskowa. Nic więc dziwnego, że Mattel pokusił się o stworzenie reprodukcji, nie zmieniając zbyt wiele w pierwowzorze. Jest oczywiście kilka drobnych różnic, ale dostrzegalnych dopiero po głębszej analizie tematu. Gdy patrzę na obie moje totalnie-długowłose-panny to kolekcjonerskie serce mi rośnie ♥ Lalki składają się z wielu faktur, kolorów oraz dodatków, i nie potrafiłabym z niczego zrezygnować, bo razem tworzą one doskonałą całość. Spójrzcie tylko!

Joyce x BUNNY

Wielkanoc 2019

Joyce załapała się na serię selfie z Wielkanocnym Zającem. Podobno podszeptała mu jakich prezentów pragną jej koleżanki z półki, więc w tym roku podarunki będą w 100% trafione! Nie zapomniała także o nas, Kolekcjonerach, więc możemy spodziewać się wymarzonej lalki na "Zajączka" ;) 

ZIELONOOKA - Great Shape Barbie UK

Great Shape Barbie UK #7311

Great Shape Barbie UK, czyli moja pierwsza zielonooka Superstarka. Odkąd kupiłam wersję "standardową" tej lalki marzyła mi się jej siostra z edycji brytyjskiej. I jak to zwykle w kolekcjonerskim życiu bywa, kiedy zaprzestałam intensywnych poszukiwań delikwentki, sama wręcz wskoczyła w moje ręce. Wprawdzie rzeczonej Barbie brakuje kilku kosmyków w okolicach skroni, a strój, w którym do mnie przybyła nie jest kompletny, to jej słodka buźka rekompensuje mi wszystko. Brytyjka, tak jak i jej niebieskooka siostra o numerze katalogowym #7025, została wyprodukowana w 1983 roku i trafiła na rynek w okresie wielkiego boomu na aerobik i fitness, zapoczątkowanego przez Jane Fondę (o czym zresztą pisałam już wcześniej, gdy przedstawiałam na blogu moją pierwszą gimnastyczkę <KLIK>). Strój obu Barbie był odzwierciedleniem ówczesnej mody, jego kwintesencją. Poczynając od opaski na włosy, przez obcisły, połyskujący, jednoczęściowy strój do ćwiczeń (który u Great Shape UK jest wyjątkowo elastyczny, rozciąga się, jak ta lala, a potem wraca do swoich rozmiarów), na ocieplaczach na łydki kończąc.

FASHIONISTAS #90 - Rainbow Bright

Rainbow Bright #FJF50

Fashionistas Rainbow Bright, czyli lalka posiadająca "skórę" w smakowitym odcieniu gorzkiej czekolady. Piękna i egzotyczna, prawdziwa perełka zeszłorocznego wypustu modnych Barbie. Czekałam aż pojawi się w sprzedaży stacjonarnej od momentu jej debiutu w Internecie na początku 2018 roku. Udało mi się złapać ostatnią sztukę ze sklepowej półki podczas Świątecznych zakupów w Tesco i to jeszcze w promocyjnej cenie. Jednak, gdy tylko nadarzy się okazja na pewno nabędę jeszcze jedną "Tęczę", ponieważ nie jestem do końca zadowolona z nadruku makijażu u mojego egzemplarza. Posiada on drobne ubytki. Wygląda to tak, jakby zabrakło farby podczas nanoszenia malunku oczu i ust. Nie jest to zbyt widoczne na zdjęciach, ale na żywo mnie razi. Niewątpliwym plusem jest to, że Barbie posiada oczy na swoim miejscu i nie straszy uśmiechem Jokera. Nie rozumiem jednak w jakim celu Mattel z uporem maniaka stosuje te soczyście różowe pomadki do makijaż ust ciemnoskórych lalek (tak samo skrzywdzono Tropi Cutie). W żaden sposób nie współgra to z ich urodą. Na zdjęciach ownerskich widać za to, jak pięknie można przemalować buzie tych Barbie i nadać im jeszcze większego uroku. Mój egzemplarz póki co zostaje w pudełku, czekając na ruchome ciałko we właściwym odcieniu lub na jakieś inne eksperymenty modowo-makijażowe ;)

♥ 100 LAT Barbie ♥

moje nieosiągalne marzenie Ponytail #1

60 urodziny Barbie ♥ Czego mogę życzyć najsłynniejszej lalce świata z okazji okrągłego jubileuszu? Aby na zawsze pozostał ikoną. Żeby żaden kolekcjoner nie musiał doczekać jej końca. By niezmiennie była częścią pięknych, dziecięcych wspomnień dziewczynek i chłopców na całym świecie. Przede wszystkim jednak, by producenci firmy Mattel zrozumieli wreszcie, że niekiedy mniej znaczy więcej, a diabeł tkwi w szczegółach! Może dzięki temu lata świetności Barbie nie będą już tylko wspomnieniem, a nasze kolekcjonerskie serca będą się mogły nieskończenie radować.


STARA-NOWA Peaches 'n Cream Barbie

Peaches 'n Cream Barbie #7926

Peaches 'n Cream Barbie była jedną z pierwszych opisanych przeze mnie lalek na blogu. Post jej poświęcony powstał we wrześniu 2016 roku <KLIK>. Lalkę nabyłam na naszym rodzimym portalu aukcyjnym w bardzo korzystnej cenie. Dałam za nią całe 40 zł, a oprócz samej Barbie w świetnym stanie (bez ubytków w makijażu czy rootowaniu włosów i ciałkiem praktycznie nie noszącym śladów użytkowania), otrzymałam także komplet biżuterii w postaci kolczyków i pierścionka oraz oryginalną sukienkę. Brzoskwinka miała na sobie także buty, jednak nie były one tymi, w których lalka występowała w zapudełkowanej wersji, ale mimo wszystko współgrały z całością. Chociaż Peaches 'n Cream nie była nigdy na mojej liście marzeń, a po prostu mi się trafiła, jakimś cudem, po każdej reorganizacji w kolekcji, siada na honorowym miejscu na półce z Barbioszkami. Uważam, że nie bez powodu z resztą, bo od początku prezentowała się naprawdę zacnie. Przeglądając systematycznie oferty sprzedaży na różnych portalach, zawsze pamiętałam o brakujących elementach jej garderoby i mimochodem rozglądałam się za nimi. Pod koniec zeszłego roku dopisało mi szczęścia. Przy okazji zakupu innych akcesoriów dla moich panien, natrafiłam na aukcję sukni i boa oraz naszyjnika z diamencikami identycznego, jak nosiła Peaches 'n Cream. Cóż było począć kliknąłem licytuj i teraz panna wygląda tak...

ŚWIĄTECZNA - Holiday Barbie 2009

Holiday Barbie 2009 #N6556

Holiday Barbie 2009, czyli jedyna w swoim rodzaju i w historii Mattela lalka z makijażem smoky eyes na pół twarzy ;) (jeśli kojarzycie inne 11,5 calowe panny z tak śmiałym malunkiem oka proszę o informację, chętnie je przygarnę!). Mimo, iż zima ma się już ku końcowi i wydaje się, że Boże Narodzenie było całe wieki temu, ja chciałabym powrócić choć na chwilę do tego magicznego okresu końca roku. W dwóch grudniowych notkach z 2018 przedstawiłam mini zestawienie świątecznej serii Mattela, która wraz z upływem lat stała się pierwszą linią kolekcjonerską firmy i niemałą gratka dla hobbystów na całym świecie. Impulsem do przygotowania tych postów była okrągła rocznica, jaką obchodziły Barbie wydawane pod szyldem "Holiday" (bądź też Happy Holiday, Millennium lub Celebration). Dokładnie trzydzieści lat wcześniej Mattel wypuścił na rynek pierwszą lalkę, która miała uchwycić magię Świąt i być ich symbolem. Nigdy nie byłam entuzjastką tej serii, ponieważ Barbie w sukni balowej to nie jest moja estetyka, ale po bliższym zgłębieniu tematu kilka modeli nawet przypadło mi do gustu. Jednym z nich jest prezentowana dzisiaj Holiday Barbie 2009 (będąca również częścią 50th Anniversary Barbie Collection). Jej suknia bardziej niż typową Świąteczną bezę przypomina kreację z czerwonego dywanu, a makijaż lalki pasuje na after party po wielkiej gali dużo lepiej, niż do kolacji wigilijnej ;) Wszystko to przyprawione zostało headmoldem Mackie (i na moje szczęście niską ceną na portalu aukcyjnym), tak więc sami rozumiecie, Barbie musiała zamieszkać ze mną!

BARBIE 2019 - postanowienia

styczeń 2019

Podsumowanie zeszłego lalkowego roku już za mną, czas więc postawić sobie cele na kolejne dwanaście miesięcy. W życiu prywatnym nie robię sobie żadnych postanowień, ale odczuwam taką potrzebę w sferze mojego hobby. Zwłaszcza, że w ubiegłym roku, tak jak i w dwóch poprzednich latach udało mi się odhaczyć po części każdy z punktów znajdujących się na liście "2018", co ponownie sprawiło mi ogromną frajdę i dało dużo satysfakcji. Wytyczenie sobie nowych celów i zrobienie założeń, pozwoli mi więc roztropnie przejść przez następne miesiące lalkowania. W tym roku ponownie punktem nr 1 na liście postanowień jest skatalogowanie na blogu reszty mojej gromadki. Na ten moment (jeśli dobrze przeliczyłam moje stadko) na opis i sesję zdjęciową czeka na półce 31 sztuk. Wszystkie wystylizowane, w odświeżonych ubrankach i fryzurach. Z uwagi na to, iż od dłuższego czasu nowe lalki pojawiają się rzadziej niż posty na blogu, może uda mi się wywiązać z tego postanowienia. Swego rodzaju zastój powstał u mnie już w 2017 roku, kiedy to po miesiącach kompulsywnych zakupów zaczęłam roztropniej wybierać kolejne potencjalne rezydentki mojego lalkowego regału. Miejsca coraz mniej, więc obecnie muszę się ograniczać, aż do bólu, skupiając się jedynie na naprawdę pożądanych egzemplarzach. Dodatkowo wszystko utrudnia fakt, iż nie potrafię dokonywać selekcji posiadanych egzemplarzy i rozstać się z raz kupioną Barbie. W momencie, gdy lalka do mnie przybywa tworzy się miedzy nami więź, której nie umiem zerwać.

BARBIE 2018 - podsumowanie

2018

Rok 2018 dobiegł końca, nadszedł więc czas na przegląd ostatnich dwunastu miesięcy "lalkowania". Podsumowania stały się moją małą świecką tradycją, którą bardzo lubię, ponieważ wprowadza choć trochę ładu do mojego hobbystycznego świata. W tym roku zaliczyłam tendencja spadkową, zarówno w zakresie nabywania lalek, jak i ich przedstawienia na blogu. Przybyło do mnie zaledwie 18 nowych Panien (co daje półtora Barbie na miesiąc) oraz zdołałam opisać jedynie trzynaście rezydentek z mojej skromnej kolekcji. Chodź postów przygotowałam w tym roku tyle, co w zeszłym /czyli dwadzieścia siedem/ były one poświęcone częściej historii lalek Mattela, niż im samym. Jest to spowodowane tym, że dużo więcej czytam o lalkach, aniżeli przeglądam aukcji. Moje zakupy stały się też bardziej przemyślane. Nowe panny selekcjonuje pod kątem posiadanej listy marzeń, poza którą staram się nie wychodzić. Bardziej zależy mi na tym, żeby moje lalki były zadbane i kompletne, niż było ich bardzo dużo. To podejście pozwoliło mi uzupełnić brakujące części garderoby moich podopiecznych, dzięki czemu prezentują się one jeszcze piękniej. Ponieważ na początku 2017 r. tak, jak i w 2016, poczyniłem sobie pewne lalkowe postanowienia, poniżej krótka relacja z ich realizacji, a także kilka grupowych zdjęć mojej "ekipy" wraz z listą moich zeszłorocznych nabytków według kolejności ich przybycia.