STARA-NOWA Peaches 'n Cream Barbie

Peaches 'n Cream Barbie #7926

Peaches 'n Cream Barbie była jedną z pierwszych opisanych przeze mnie lalek na blogu. Post jej poświęcony powstał we wrześniu 2016 roku <KLIK>. Lalkę nabyłam na naszym rodzimym portalu aukcyjnym w bardzo korzystnej cenie. Dałam za nią całe 40 zł, a oprócz samej Barbie w świetnym stanie (bez ubytków w makijażu czy rootowaniu włosów i ciałkiem praktycznie nie noszącym śladów użytkowania), otrzymałam także komplet biżuterii w postaci kolczyków i pierścionka oraz oryginalną sukienkę. Brzoskwinka miała na sobie także buty, jednak nie były one tymi, w których lalka występowała w zapudełkowanej wersji, ale mimo wszystko współgrały z całością. Chociaż Peaches 'n Cream nie była nigdy na mojej liście marzeń, a po prostu mi się trafiła, jakimś cudem, po każdej reorganizacji w kolekcji, siada na honorowym miejscu na półce z Barbioszkami. Uważam, że nie bez powodu z resztą, bo od początku prezentowała się naprawdę zacnie. Przeglądając systematycznie oferty sprzedaży na różnych portalach, zawsze pamiętałam o brakujących elementach jej garderoby i mimochodem rozglądałam się za nimi. Pod koniec zeszłego roku dopisało mi szczęścia. Przy okazji zakupu innych akcesoriów dla moich panien, natrafiłam na aukcję sukni i boa oraz naszyjnika z diamencikami identycznego, jak nosiła Peaches 'n Cream. Cóż było począć kliknąłem licytuj i teraz panna wygląda tak...


Lalka otrzymała więc zupełnie nową sukienkę. Wprawdzie tej starej nic nie brakowało poza połyskiem na gorsecie (nie wiem czy starł się na skutek upływu czasu czy błyszcząca powiek została oderwana), ale skoro już nadarzyła się okazja kupna kreacji w lepszym stanie, to szkoda było z niej nie skorzystać. Brzoskwinka dostała także brakujące ozdobne boa i oryginalny pasek z tiulową różyczką. Poprzedni uszyłam jej sama z czerwonej kokardki, ale czyż ten nie uzupełnia pięknie tej balowej kreacji? Boa jest przymocowane do gorsetu sukni jednym zatrzaskiem i oplata tułów lalki od pasa, poprzez ramiona i szyję. Jest ono tak długie, że można byłoby przyczepić je też w inny sposób, choćby jako dodatkową falbanę "spódnicy". Ja jednak postawiłam na oryginalny, pudełkowy sposób jego wykorzystania.


Jak już wspominałam na wstępie kiedy Barbie do mnie dotarła posiadała oryginalny pierścionek i kolczyki, brakowało tylko koli. Na szczęście sprzedawca, od którego kupiłam suknię z boa, oferował także licytację z biżuterią z lat osiemdziesiątych. Nie mam pewności czy ten "diamentowy" naszyjnik należał oryginalnie akurat do Peaches 'n Cream, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo wygląda pięknie. 


Spinka, którą wpięłam we włosy mojej Barbie, nie jest tą, którą posiadała jej pudełkowa wersja. Pochodzi ona od jakiegoś zestawu kucyków mojej Córki. Myślę jednak, że pasuje nie gorzej od oryginalnej, doskonale podkreślając niebywałą urodę lalki oraz jej stroju. Dla porównania po lewej zdjęcie akcesoriów, które były dołączane do Brzoskwinki.


Poniżej także mały rzut oka na to, jak Barbie prezentowała się w 2016 roku, zaraz po małym spa. Widać, że przez te dwa lata loki opadły i bardzo ładnie, naturalnie się ułożyły. Finalnie lalka wraz z dodatkami oraz przesyłką kosztowała mnie około 100 zł, co w porównaniu z ceną i jakością obecnie sprzedawanych Barbie wydaje się żadnym wydatkiem. 

2016                                                             2018

Od czasu, gdy kupiłam moją Brzoskwinkę widywałam na aukcjach różne wersje tej lalki. Ich odmienność w wyglądzie wynikała ze sposobu i intensywności malunku oka (co z kolei uzależnione było od kraju produkcji Barbie). Nie kusiło mnie jednak, by nabyć kolejną Peaches 'n Cream, gdyż moja wersja jest tą, która najbardziej mi się podoba. Tym większa jest więc moja radość z jej posiadania  A jak Wam się podoba Brzoskwinka w nowej odsłonie?



14 komentarzy:

  1. Jest na mojej liście marzeń 💕🍑

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam w takim razie kciuki żeby marzenie szybko zmieniło się w rzeczywistość :)

      Usuń
  2. Jest naprawdę wspaniała! Podziwiam jej gęste włosy, ubranko - całość cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, włosy są bardzo gęste, aż trudno je okiełznać, a ubranko, co tu dużo mówić, dawno klasa Mattela!

      Usuń
  3. Jest piękna, bez dwoch zdań. Perełka!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jedna z kultowych superstarek, rozpoznawalna od razu. Miło jest patrzeć na lalkę z dawnych lat, która wygląda jak dopiero co wyjęta z pudełka. Brzoskwinka w swojej oryginalnej sukni prezentuje się znakomicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie to, co najbardziej lubię w lalkowym hobby, doprowadzanie Barbie do stanu "pudełkowego".

      Usuń
  5. Ona jest cudowna! Ja posiadam wersję tajwańską, na razie w ubraniu zastępczym bo poluje na jej kreację. Tajwanka też jest bardzo ładna, ale Twoja jest o wiele piękniejsza! Miałaś do niej szczęście. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tak mi się jakoś trafiła, a teraz jest królową kolekcji ;)

      Usuń
  6. Oooch, pamiętam! Moja koleżanka miała z dzieciństwie tę lalkę. Dokładnie pamiętam sukienkę! jakże ja jej zazdrościłam panny... Piękna jest :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda wyprodukowana w tamtych latach Barbie była strzałem w dziesiątkę, przyprawiającym małe dziewczynki, a i często chłopców, o szybsze bicie serca!

      Usuń