Lalkowego NOWEGO ROKU!

Christmas Mackie

Życzę
wszystkim Zbieraczom i Kolekcjonerom lalek różnej maści,
a także Hobbystom wszelkim,
w nadchodzącym roku 2019
(oprócz rzecz jasna zdrowia oraz pasma sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym)
samych trafnych wyborów,
pięknych okazów,
wykorzystanych okazji,
racjonalnego gospodarowania funduszami,
stawiania sobie nowych celów,
a przede wszystkim spełniania choć małej cząstki kolekcjonerskich marzeń!

HOLIDAY BARBIE - świąteczna tradycja cz. 2

Holiday Barbie 2018

Święta tuż, tuż dlatego czas na druga część zestawienia obejmującego Świąteczną Edycję Barbie 1988-2018. W poprzednim poście przedstawiłam 20 lalek które reprezentowały pewną epokę. Wszystkie osadzone były na ciałkach Twist n Turn i posiadały przez pierwsze 11 lat headmold Superstar i Christie, a następnie Mackie przeplatany z Generation Girl, a w przypadku Barbie AA Nichelle zamiennie z Asha. Suknie z każdym rokiem stawały się coraz cięższe w odbiorze, przywodząc na myśl styl późnej Scarlett O'hary, kiedy to szyła suknie z zasłon. W 2007 roku świąteczną edycja lalek wkroczyła w zupełnie nowy wymiar, zdominowany przez ciałko Model Muse oraz pełen zróżnicowanych headmoldow i stylowych sukni, w designerskich fasonach. Lalki zaczęły bardziej przypominać modelki z wybiega, a nie bogato zdobione bezy. W kręgu moich zainteresowań Holidayki nie znajdowały się dość długo, aż wypatrzyłam Barbie z 2009 roku. Tak bardzo wpadła mi w oko, że nie miało znaczenia z jakiej pochodzi serii. Gdy zaczęłam zgłębiać temat Bożonarodzeniowych Barbie znalazłam jeszcze kilka interesujących Mackie, które z automatu wskoczyły na listę marzeń. Podczas przygotowywania posta trafiły na nią jeszcze dwie Superstarki, tak więc zobaczymy co czas przyniesienie. A dziś ostatnia dwunastka świątecznych lalek, która zaczyna się od pozycji dwudziestej, czyli (20) 2007 Holiday Barbie. Lalka o rysach Caucasian obdarzona została headmoldem Generation Girl (#K7958), a African American - Mbili (#K7959). Obie panny tym razem w wersji na drugą, młodszą żonę Świętego Mikołaja ;)

HOLIDAY BARBIE - świąteczna tradycja cz. 1

Happy Holidays Barbie 1988

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia postanowiłam zgłębić nieco temat mattelowskiej serii Holiday (występującej na przestrzeni lat także pod nazwą Happy Holiday, Millennium czy Celebration). Pierwszą lalką wypuszczoną na rynek w jej ramach była Barbie obdarzona moldem Superstar oraz ciałem Twist 'n Turn - (1) 1988 Happy Holidays Barbie (#1703-ba). Był to rok 1988, w związku z czym Mattel nie oszczędzał na dodatkach. Lalka wystrojona była w okazałą suknię, w odcieniu soczystej czerwieni, ozdobioną dużą ilością tiulowych falban i brokatu. Na jej szyi można dostrzec naszyjnik wzorowanym na tym, który nosiła już Perfume Pretty, a w blond pukle wpięto srebrną kokardę. Dziś Barbie ta stanowi nie lada rarytas dla kolekcjonerów, a sposób jej prezentacji zarówno na zdjęciach promocyjnych, jak i w pudełku niezmiennie zachwyca. W tym roku mija trzydzieści lat od debiutu na rynku Świątecznej lalki Mattela, która stała się także pierwszą kolekcjonerską Barbie, za sprawą upodobania jej sobie przez dorosłych hobbystów. Piękna tradycja przetrwała po dziś dzień, dzięki czemu co roku możemy cieszyć oczy kolejnymi odsłonami Bożonarodzeniowych panien, a ja mogłam przygotować poniższe zestawienie. W roku 1989 Mattel postawił na kolejną blondwłosą Superstarkę - (2) 1989 Happy Holidays Barbie (#3523) - do której w latach późniejszych dołączyły koleżanki o różnych odcieniach włosów i skóry. Dziś pierwsza część świątecznej wyliczanki, może ktoś wybierze coś dla siebie.

FASHIONISTAS #78 - Floral Frills

Fashionistas Floral Frills #FJF43

Floral Frills, czyli kolejne wcielenie Joyce, tym razem wydane w ramach serii Fashionistas 2018. Lalka został obdarzona ciałkiem curvy i egzotyczną urodą. Bardzo cieszy mnie fakt, iż panna rezyduje już na mojej półce z lalkami. Nie udało mi się jej nabyć w czasie, gdy była dostępna stacjonarnie w sklepach niedaleko mojego domu. Przymierzałam się więc już do zakupów online. Niestety wiążą się one zawsze z wielkim ryzykiem, bo nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Los się jednak do mnie uśmiechnął podczas wycieczki do innego miasta. Miałam nawet szansę wybrać spośród trzech dostępnych egzemplarzy. Dochodzę do wniosku, że chyba nie mam szczęścia do nabywania lalek wprost ze sklepowej półki za pierwszym podejściem, zawsze muszę się nachodzi i naszukać ;) Choć, jak zwykle było warto, bo lalka jest piękna, ale czasami chciałbym po prostu wejść, wziąć, zapłacić i wyjść. Wygląd Joyce stanowi dla mnie miłe zaskoczenie. Makijaż jest równo nałożony, nie widać żadnych pikseli, tak jakby był namalowany, a nie kiepsko nadrukowany. Próżno szukać rybich oczu, uśmiechu Jokera czy krzywych brwi. Cud, miód i orzeszki. Do tego nowy projekt malunku oka i piękne połączenie koloru makijażu, włosów i karnacji. Floral Frills była bardzo wysoko na mojej "wishliście" odkąd pojawiła się na zdjęciach promujących linię Fashionistas na rok 2018. Headmold Joyce przez ostatnie cztery lata występował już w tak wielu odsłonach i wcieleniach, że jestem ciekawa czy Mattel będzie nas wstanie zaskoczyć czymś jeszcze?

URODZINOWA - Happy Birthday Barbie

Happy Birthday Barbie #1922

Happy Birthday Barbie, czyli pierwsza przedstawicielka „urodzinowej” serii Mattela, produkowanej przez firmę od 1980 roku po dzień dzisiejszy (z małymi przerwami) i pod różnymi nazwami (między innymi Gift Giving i Birthday Wishes). Lalka została skatalogowana pod numerem #1922 i pojawiła się na rynku dwukrotnie. Najpierw w opakowaniu datowanym na rok 1980, ozdobionym rysunkiem żółtej wstążki, a dwa lata później w wersji z różową kokardą "oplatającą" pudełko. Obie Barbie wraz z dodatkami były identyczne. Oczywiście mając na myśli identyczne, w przypadku Mattela, należy brać poprawkę na odmienny malunek buzi lalek w zależności od roku i kraju produkcji, a także delikatne różnice w kolorze włosów i stroju. Te rozbieżności czynią historię Barbie, zwłaszcza jej część przypadającą na lata 80, jeszcze bardziej fascynującą. Uwielbiam oglądać, porównywać i czytać na ten temat, a przy Happy Birthday było o czym. Najwięcej zwrotów akcji pojawia się w kwestii makijażu. Różna intensywność odcieni zastosowana w malunku ust, różu do policzków czy brwi to jedno, ale prawdziwa magia dzieje się, gdy przechodzimy do oczu. Zacznijmy od tego co było wspólne dla wszystkich lalek wyprodukowanych zarówno w 1980, jak i 1982 roku. Barbie w każdym wariancie posiadała w środku tęczówki charakterystyczny jasnoniebieski półksiężyc oraz dwie kropki, imitujące błysk w oku. W Internecie wypatrzyłam wprawdzie pannę z jednym refleksem, ale musiała ona stanowić wyjątek, bo nie znalazłam takiej drugiej. Górna powieka była obrysowana czarnym eyelinerem oraz ozdobiona sześcioma rzęsami i jasnym cieniem wpadającym troszkę w zieleń, troszkę w błękit. Różnica pojawiała się dopiero w zakresie wykończenia dołu oka. Niektóre lalki posiadały wyraźnie zarysowaną linię dolnej powieki wraz z czterema rzęsami. Inne natomiast jedynie delikatnie poprowadzoną kreskę, zwieńczoną dwoma "włoskami". Z uwagi na zastosowane zabiegi graficzne, oczy tych pierwszych wydają się ciut większe.

KATALOG - Living Barbie and Living Skipper 1970 vol. 1

Living Barbie and Living Skipper 1970

Living Barbie and Living Skipper Booklet, czyli katalog promujący najbardziej ruchomą lalkę w ówczesnej historii Mattela. Panna była hitem lat siedemdziesiątych, a jej pudełko zdobiło hasło: "Now as poseable as You are!". Obecnie (gdy od trzech lat na rynku króluje Made to Move) "Żyjąca Barbie" może nie robi już takiego wrażenia, jak w czasie swojego debiutu, ale cała zawartość książeczki nadal zachwyca. Mimo bardzo małego rozmiaru, na swoich kilkunastu stronach, mieści zaskakująco dużą ilość propozycji z zakresu mody, akcesoriów i modeli lalek. Szata graficzna katalogu jest bardzo skromna przez co pięknie eksponuje Barbie, jej przyjaciół i ich kreacje. Nie ma tu przerostu formy nad treścią. Widać jaką dbałością o szczegóły przy projektowaniu i produkcji lalek charakteryzował się kiedyś Mattel. Katalog datowany jest na rok 1970 i jest czwartą tego typu pozycją w moim zbiorze. Poprzednie trzy datowane są na rok 1972 - The World of Barbie, 1987 - Barbie World of Fashion oraz 1988 - Barbie World of Fashion. Jeśli będę miała okazję na pewno na nich nie poprzestanę. Ich przeglądanie nadal stanowi dla mnie super zabawę i pozwala przenieść się w czasie do wybranych etapów w historii Mattela. Dzięki tym małym, papierowym wehikułom czasu mogę choć troszkę przybliżyć mojej córce magię tamtych lat, a także porównać zmieniającą się stylistykę z przełomu dekad. W booklecie znajdziemy kilka zdjęć promujących równie "żyjącą" co Barbie, jej młodszą siostrę Skipper. Fotografie ukazują jej możliwości ruchowe podczas codziennych czynności, które jak na tamten czas przedstawiają się naprawdę imponująco. Zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi, sztywnymi modelami lalek. Blond panienka wystrojona była we wdzięczny, kolorowy strój, a słodyczy dodawały jej włosy upięte w dwie kitki, ozdobione różowymi kokardami. Skipper na pewno sprawiła małym klientom Mattela wiele frajdy. 

TRUSKAWKA - Made to Move 2017

Made to Move Joyce #FTG84

Made to Move Joyce, czyli królowa artykulacji w wersji plus size. Przedstawicielka drugiego wypustu hiperartykułowanej serii Mattela. Moja pierwsza grubinka na lalkowym regale. Miała mieć swoje 5 minut na blogu dopiero za jakiś czas, ale wraz z jej zakupem naszła mnie bardzo smutna refleksja i postanowiłam podzielić się nią dzisiaj na blogu. Jest to refleksja na temat wciąż pogarszającej się jakości produktów Mattela. Myślałam, że gorzej nie będzie, że może firma się ocknie i dokona jakiejś mini rewolucji w tym zakresie, ale nic takiego się nie wydarzyło. Oglądałam na półkach kolejne lalki. MtM, Fashionistas, Dreamtopia, itp., było ich kilkadziesiąt, ale niewiele z nich nadawało się do wystawienia na sprzedaż. Najgorzej sprawa miała się z oczami. Nadrukowane w złym miejscu, różnej wielkości, z ubytkami w makijażu lub "poruszonym" kolorem. Usta wyglądają lepiej, ale i tak jest więcej uśmiechów Jokera niż Barbie. Włosy bardzo często są w nieładzie, jakby w ogóle nie doczepione do tektury albo niewłaściwie zabezpieczone na okoliczność długiej podróży zza Wielkiej Wody. Stałam i patrzyłam na moją Joyce, co rusz to wkładając i wyciągając ją z koszyka. Mogłam albo wziąć tą, która mi się trafiła albo liczyć, że przez Internet złowię coś lepszego. Uznałam, że to za dużo ryzyko i w końcu zabrałam ją ze sobą. Patrząc teraz na nią na półce i porównując jej buzię z niektórymi zdjęciami z Internetu uważam, że jest naprawdę dobrze. Usta i policzki są ładnie pomalowane, a jedynie oczy za duże, ale równej wielkości, bez ubytków i rozmazanego makijażu. Ale czy mnie to powinno cieszyć?! To powinno być normą. A niestety w sklepach, na półkach pod szyldem "Barbie " stoją takie maszkary, że miałam koszmary w nocy. Boli mnie to, tym bardziej, że Mattel ma naprawdę fajne projekty. Wypuszcza dużo ciekawych lalek. Ich stroje są codzienne, a nie umęczone brokatem i cukierkowym różem. Lalki są różnorodne etnicznie i wyglądają, jak prawdziwe dziewczyny. Każdy znajdzie coś dla siebie... pod warunkiem, że podejmie trud odwiedzenia kilku sklepów i będzie mieć na tyle szczęścia, by trafić na taką przypominającą z twarzy człowieka. Gdy byłam mała klocki lego, kucyki pony i lalki Barbie to była jakość sama w sobie. Czemu Hasbro i Lego trzymają formę, a Mattel tak szarga dobre imię najsłynniejszej lalki świata? #WTFMattel... Eh, wyżaliłam się, więc mogę spokojnie wrócić do nowych joginek w kwiecistych portkach. Poniżej kilka zdjęć promocyjnych przedstawiających dostępne na rynku wzory lalek Made to Move i ich możliwości ruchowe.

NA CZERWONYM DYWANIE - The Barbie Look Red Carpet /Pink Gown/

The Barbie Look Red Carpet #BCP89

The Barbie Look Red Carpet - Pink Gown, czyli soczyście różowa przedstawicielka Mattela na czerwonym dywanie. Wypuszczona na rynek 14 listopada 2013 roku i opatrzona numerem katalogowym #BCP89. Szykowna, fotogeniczna i wykonana z dbałością o szczegóły. Jedna z czterech lalek wyprodukowanych w ramach pierwszego wypusty serii "Red Carpet". Moja druga w kolekcji Barbie spod szyldu "The Look". Udało mi się ja nabyć dosłownie rzutem na taśmę, na początku tego roku, jako jedną z ostatnich, dostępnych egzemplarzy tego modelu w Internetowym sklepie zabawkowym. Mijałyśmy się już kilkakrotnie,  pozostawałam jednak zupełnie obojętna na jej urok, aż pewnego dnia stwierdziłam, że muszą ją mieć. Pewnie każdy z Was to zna... kiedy lalka jest dostępna wszędzie, nie kwapimy się by ją zakupić, a gdy znika z obiegu, przesuwa się nagle na samą górę listy "must have" i to w trybie natychmiastowym ;) Miałam szczęście, że jej cena nie poszła jeszcze nadto w górę, jako to czasem w takich przypadkach bywa. Do tej pory nie mogę sobie darować, że jakieś dwa lata temu nie kupiłam w sklepie stacjonarnym Barbie Sinatra za 80 złotych. Miałam wtedy inne wydatki, a dzisiaj musiałabym zapłacić za nią przynajmniej dwa razy tyle. Dlatego teraz staram się kuć żelazo póki gorące i kupować na zapas, a jak jednak okaże się, że nie ma chemii pomiędzy mną a lalką, to zawsze zejdzie się ktoś, kto przygarnie delikwentkę. Na szczęście, co do prezentowanej dzisiaj Barbie nie mam takich dylematów. Zostanie ona ze mną póki będę zbierać lalki, ponieważ niezmiennie mnie zachwyca. Lubię brać ją do ręki i oglądać, podziwiać. Nic bym w niej nie zmieniła. Cała oprawa, począwszy od tematycznego pudełka, a na starannie ułożonych włosach kończąc pokazuje, że Mattel potrafi (a może raczej potrafił) wypuszczać na rynek dopracowane projekty. 

Marzenie o Złotej Barbie

Golden Dream

Przygotowując poprzedni post nie miała w planach dzielić go na dwie części, ale poszukując informacji o serii Golden Dream natknęłam się na tyle "odsłon" wydanej w jej ramach Barbie, że musiał im poświęcić osobną notkę. Żadna z opisywanych dotychczas przeze mnie panien nie charakteryzowała się taką zmiennością strojów i makijaży. Nie wiem czy powodem tego stanu rzeczy był (jak w większości przypadków) kraj produkcji lalek, rynek na który były one przeznaczone (Europa lub USA), czy może inna data pojawienia się ich w sprzedaży (na przykład kolejny wypust). Niestety nie znalazłam na te pytania odpowiedzi i pewnie nawet posiadanie każdego z wariantów by mi ich nie dało (bo już nie raz widziałam, że lalki wyprodukowane w tym samym kraju diametralnie się od siebie różniły). W poprzednim poście opisałam dokładnie rodzaje makijażu, na jakie można się było natknąć na sklepowych półkach, buszując w poszukiwaniu wymarzonej Złotki. Natomiast na zdjęciach poniżej można zaobserwować jakie różnice w strojach (w zakresie odcieni i faktur materiałów użytych do produkcji złotego wdzianka) i dodatkach (odmienne kolory biżuterii oraz rękawów) serwował swoim klientom Mattel. Oczywiście takie rozbieżności były w tamtym okresie na porządku dziennym, ale tutaj ewidentnie firma przeszła samą siebie.

ZŁOTKO - Golden Dream Barbie

Golden Dream Barbie #1874

Golden Dream Barbie, czyli wyjątkowa przedstawicielka złotej ery w historii Mattela, ociekająca tym kruszcem niczym statuetka Oscara. Włosy, makijaż, ubranie i dodatki. Wszystko skąpane w złocie. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Mi też się nie udało ;) Lalkę kupiła w zeszłym roku. Przybyła do mnie w paczce z 4 innymi panami z lat osiemdziesiątych. Wszystkie zostały już przedstawiona na blogu. The Sensations Barbie i Christie, Magic Style oraz Feeling Fun, czyli same perełki. Pani od której je kupiłam miała jeszcze kilkanaście innych przedstawicielek ery Superstar (jednak z uwagi na koszt przesyłki i opłaty celne ostatecznie sobie je odpuściłam, a teraz troszkę żałuję). Były to jej lalki z dzieciństwa i pewnie z uwagi na ich ilość nie zdążyła się nimi wszystkimi nawet dobrze pobawić ;) Barbie przybyły więc do mnie w nienagannym stanie, z akcesoriami i katalogami. Jedynie opisywana dziś Golden Dream (jako najstarsza z gromadki) zgubiła gdzieś w międzyczasie u pierwotnej właścicielki biżuterię i buty, ale jej strój jest kompletny, a ciało i włosy w świetnym stanie. Wprawdzie kolor twarzy (buzia lalki wydaje się być jaśniejsza i w lekko pomarańczowym odcieniu) odstaje trochę od reszty ciała (wpadającej w brąz), ale piękny makijaż wynagradza wszystko.

DENIM - Feeling Fun Barbie

Feeling Fun Barbie #1189

Feeling Fun Barbie, czyli niekwestionowana królowa jeansu końcówki lat 80 z iście kowbojskim sznytem. Lalka przybyła do mnie w stanie niemalże pudełkowym - w kompletnym odzieniu, biżuterii i z zachowanymi oryginalnymi karbami na włosach. W gratisie otrzymałam także szczotkę i mini katalog. Ku mojej uciesze sprzedająca wysłała mi także oryginalne buty lalki (zawinięte w biały papierek z uwagi na ich stopień rozkładu ;)), które jak zauważyłam są rzadkością na rynku lalek używanych. W większości przypadków pewnie lądowały w śmieciach przez materiał, z którego zostały wykonane. Tak... mamy tu do czynienia z tym samym kłopotliwy tworzywem, z którego wykonany był choćby kombinezon Super Hair Barbie czy spódnica Rockersówy z 1986 roku, czyli pseudoskórą zmieniającą się na skutek upływu lat w klejącą maź, która przy kontakcie z wodą po prostu się wykrusza i spływa z nurtem wody wprost do publicznej kanalizacji ;) O czym przekonałam się zresztą po raz kolejny piorąc strój mojej panny. Na szczęście po zabiegach odświeżających naszym oczom ukazuje się zawsze lekko pluszowy materiał zbliżony kolorem do pseudoskóry, w tym przypadku jasnoróżowy. I tym sposobem Barbie może nadal cieszyć się swoimi oryginalnymi butami! 

DWA - 2 urodziny bloga

B-day Mackie

Kolejny rok zleciał, jak z bicza strzelił i nim się obejrzałam Barbie Stuff skończyło 2 latka. Przez ten rok na pewno mniej kupowałam, a bardziej zajmowałam się panami, które już posiadam. Dużo czytałam o lalkach, ale nie tylko tych sygnowanych logo Mattela, starałam się bowiem poznać bliżej także piękności oferowane przez innych producentów. Poza Barbie najbliższe mojemu sercu są panny od Integrity Toys, ale póki co te, które mnie oczarowały są poza moim zasięgiem. Jakoś nie potrafię wydać jednorazowo na lalkę 1000 złotych. Dlatego na razie się rozglądam i badam grunt, poluję na kilka wymarzonych modeli Barbie, a w wolnych chwilach zgłębiam tajniki szycia i szydełkowania dla moich podopiecznych. I tak mijają kolejne miesiące. Staram się cały czas regularnie pisać i podczytywać blogi innych kolekcjonerów. Od zeszłego roku opublikowałam 26 postów, przedstawiając w nich 13 różnych lalek. Pod każdym wpisem zostawialiście swój ślad, za co bardzo Wam dziękuję ♥

WAKACJE - Mackie nad Bałtykiem

Ustronie Morskie 2018

W tym roku na mini urlop nad polskim morzem wybrała się z nami moja ulubiona Barbie, czyli Mackie z serii The Look City Shine (zachwycam się nią niezmiennie). Z uwagi na to, iż w Ustroniu Morskim przebywaliśmy jedynie cztery dni, okazji do zrobienia fotek nie było zbyt wiele. Wakacyjna sesja ograniczyła się do jednego "dnia zdjęciowego", podczas którego lalka pozwała mi w plenerze, otoczona nadmorskimi okolicznościami przyrody. Pogoda nie dopisała, więc nie było czasu na przebieranki. Barbie wystąpiła w jednym zestawie, a zmieniało się jedynie tło, którego też było jak na lekarstwo... piasek, morze i kamienie oraz jedna pozycja, bo ciałko Model Muse nie grzeszy artykulacją ;) Nie przeszkodziło mi to oczywiście w zrobięniu kilkudziesięciu ujęć, z których trudno mi było wybrać najlepsze. Tak więc zapraszam na zdjęciowy spam oraz obiecuję, że podczas kolejnej okazji i zdecydowanie dłuższego urlopu, bardziej się z Barbie postaramy!

TENISISTKA - Sport Star Barbie

Sport Star Barbie #1334

Sport Star Barbie, czyli piękna tenisistka z końca lat siedemdziesiątych obdarzona niezwykłym malunkiem oka. Można śmiało powiedzieć, że jej makijaż jest równie charakterystyczny co make up stosowany u My First Barbie. Obie lalki różni jednak to, że koło zębate "umieszczone" w oku modelu o numerze katalogowym #1875 było wykorzystywane tylko przy jego produkcji. Pojawiał się on przez parę lat na rynku w różnych odsłonach. Raz z grzywką, raz bez niej za to z dwoma kucykami, co pozwala łatwiej odróżnić "moje pierwsze" Barbie od siebie. Gorzej sprawa ma się z prezentowaną dzisiaj wersją rysunku oczu. Mattel obdarzył nim kilka swoich przedstawicielek z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, wprowadzając tym niemałe zamieszanie. Był on używany bowiem przy produkcji następujących Barbie: Jogging (1981), Jeans (1981), Disco, znanej także jako Golden Nights (1980), Acapulco lub inaczej Beach Fun (1979) oraz mojej dzisiejszej bohaterki Sports Star - Les Etoiles Du Sport/Championne (1979). Wszystkie dziewczyny miały identyczne fryzury i ciała, a różnił je jedynie strój, co całkowicie uniemożliwia ich identyfikację, gdy są bez ubrania. Moja lalka trafiła do mnie naga, nie będąc więc pewna jej tożsamości, nadałam jej ją sama, a w sumie to los ją określił. Trafiła się bowiem okazja, by kupić ubranko od Sport Star Barbie wraz z dwoma innymi strojami, który były mi niezbędne. A że pewna panna, opisana na akacji jako Acapulco Barbie, siedziała na półce golutka, jak ją Mattel stworzył, nie mogłam nie skorzystać z tak nadarzającej się okazji. Zwłaszcza, że nie miałam żadnej pewności, co do faktycznej przynależności mojej Barbie do którejś z wyżej wymiennych grup modeli. Lalka nie protestowała, choć jej odzienie jest dość ubogie i w niczym nie przypomina stroju tenisistki.

Barbie x FASHION (1)

Barbie Fashion Pack 2017

Dzień Dziecka i związane z nim promocje w sklepach internetowych były dla mnie bodźcem do małych lalkowych zakupów. Oprócz prezentowanej w poprzednim poście Fashionistki #82 kupiłam także kilka zestawów ubranek. Mimo, iż moje panny nie narzekają na brak odzienia, ponieważ wszystkie staruszki stoją na półkach, w przeważającej większości, w oryginalnych ciuszkach, to mam parę współczesnych modeli, które lubię przebierać. Podczas zakupów mój wybór padł na jeden dwupak zawierający iście wakacyjne kreacje oraz cztery zestawy ubranek, które zostały zaprojektowane przez Mattela we współpracy z marką Hello Kitty. Na zdjęciu powyżej udało mi się jednak zaprezentować jedynie bluzeczki z serii. Zestaw bowiem, na którym najbardziej mi zależało (czerwona sukienka z kołnierzykiem, ozdobiona buźkami słynnego kotka wraz z akcesoriami w postaci transparentnej torebki i białych okularów) musiałam zwrócić do sklepu internetowego. Od frontu przez sam środek kiecki przebiegał czarny pasek. Wyglądał on, jak błąd w nadruku, więc przypuszczam, że nie udałoby mi się go usunąć. Natomiast drugi zestaw Hello Kitty od razu został rozbrojony przez małe rączki mojej Córki. Ubranka udało mi się tylko obfotografować post factum na tle mattelowskiej tekturki. 

FASHIONISTAS #82 - Chic in Chambray

Fashionistas Chic in Chambray #FNJ40

Fashionistas Chic in Chambray, czyli jedna z ciekawszych odsłon zeszłorocznego wypustu "modnych lalek". Jej uroda jest egzotyczna, a look odważny. Lalka jest "żywym" dowodem na to, iż coraz więcej wzorów Fashionsitas trafia w mój gust, wzbudza chęć posiadania i powoduje, iż zaczynam śmielej wychodzić poza ramy mojego zbioru. Dzięki takim modelom z przyjemnością obserwuje poczynania Mattela na płaszczyźnie nowych produktów playline. Są one coraz bardziej dopracowane, zarówno jeśli chodzi o stroje, jak i dodatki. Pomału przestaje się dostrzegać różnicę między playline a modelami kolekcjonerskimi, co działając na korzyść lalek budżetowych, pogrąża firmę w oczach kolekcjonerów. Te same headmoldy wykorzystywane są przy produkcji jednych i drugich, a różni jej jedynie ilość wypuszczonych na rynek egzemplarzy. Kolejne wypusty Fashionistas coraz śmielej nawiązują do starych dobrych czasów Mattela, poprzez wykorzystywanie historycznych już odlewów buziek. Powróciła Kira (Oriental 1980), Teresa (Teresa 1990), a ostatnio nawet Christie (Christie 1987). Wisienką na torcie byłaby więc Barbie z buźką Superstar 1976. Żeby jednak nie było tak miło, jest jedna rzecz, której nie mogę wybaczyć Mattelowi, to jakość... a w zasadzie jej brak. Większość lalek po zejściu z taśmy produkcyjnej nie powinna opuścić murów fabryki. Projekty lalek i zdjęcia promocyjne wyglądają super i wciąż dają nadzieję, że dzieje się coś dobrego, ale po każdej kolejnej wizycie w dziale z zabawkami mam coraz mniej złudzeń. I nie może być wytłumaczeniem fakt, iż lalki te są przeznaczone dla dzieci, bo takie niedoróbki oznaczają po prostu brak szacunku dla małego klienta. Przykładem takiego "wadliwego" egzemplarza jest prezentowana dzisiaj panna.

JOYCE - New Teresa (Neysa) cz.2

Joyce 2016-2018

W zeszłym roku powodowana miłością do headmoldu Joyce, podjęłam się przygotowania chronologicznego spisu wyprodukowanych do tej pory (czyli od momentu debiutu w 2014 do maja 2017) modeli tej lalki <KLIK>. Żeby więc kontynuować tę piękną tradycję (choć muszę przyznać, że New Teresa musiała już nieco ustąpić miejsca w mym sercu rodzącej się fascynacji buźką Mackie) zrobiłam ostatnio małe rozeznanie w Internecie i zaprezentowałam poniżej kolejne odsłony tej Mattelowskiej ślicznotki. Na pierwszy ogień idzie faworytka zestawienie i wyczekiwana przeze mnie z niecierpliwością Barbie Fashionistas 2017, #69 Blue Beauty (numer katalogowy DYY99). Gdy tworzyłam zeszłoroczny "katalog Joyce" w Internecie krążyły jedynie zdjęcia ukazujące wstępne projekty nowych główek „modnych dziewczyn” od Mattela. Wśród nich była niebieskowłosa piękność spoglądająca w bok, ale fotki były tak wykadrowane, że nie miałam pewności czy to ona. Minęło kilka miesięcy i w sieci pojawiły się oficjalne zdjęcia promocyjne wypustu Fashionistas na 2017 rok. Wśród nich, ku mej uciesze, znajdowała się również panna z błękitnym kolorem włosów i dzierżyła właśnie headmold Joyce. Za jakiś czas lalka trafiła na sklepowe półki, a zjechałam pół miasto, żeby znaleźć taką, która nie miała jednego oka na Maroko, a drugie na Kaukaz… Na szczęście się udało <KLIK>

BARBIE - moja historia

90's

Każdy kolekcjoner, hobbysta czy zbieracz ma swoją historię. Historię, którą zapoczątkowało zdarzenie, moment, często przełomowy, w którym podjęło się decyzja o pójściu za głosem dopiero co rodzącej się pasji. U mnie tą chwilą było odnalezienie (podczas porządków na działce u dziadków) mojej pierwszej winylowej przyjaciółki, towarzyszki większości dziecięcych zabaw. Miało to miejsce dokładnie 2 lata temu, w maju 2016 roku. Kiedy wzięłam ją do ręki i spojrzałam na jakże znajomą twarz, w głowie zaczęły kiełkować mi pewne myśli. Wtedy wydawały mi się szalone i irracjonalne. Myśli o tym żeby skompletować wszystkie elementy jej stroju i może dokupić jeszcze pozostałe modele lalek, którymi bawiłam się w dzieciństwie, a później kilka, o których jako mała dziewczynka zawsze marzyłam. Mimo, iż próbowała przez jakiś czas walczyć z pomysłem o zapoczątkowaniu własnej mini kolekcji, szybko się poddałam. Ulec nowej pasji najbardziej pomógł mi Internet. Pokazał bowiem ile osób, tak jak mnie, fascynuje ten piękny lalkowy świat i że nie jestem sama z moimi rozważaniami i rozterkami. Pochłaniałam godzinami blogi poświęcone Barbie. Przeglądałam zdjęcia i filmiki, czytałam fora. Pasjami śledziłam aukcje na portalach krajowych i zagranicznych, poznając w ten sposób rynek. Zgłębiałam historię interesujących mnie modeli lalek Mattela. Poznawałam opinie hobbystów na różne temat, a także ich osobiste Barbieowe perypetie i doświadczenia.

ROCKERSÓWA - Barbie and The Rockers vol. 1

Barbie and The Rockers #1140

Barbie and The Rockers czyli ekstrawagancka frotmanka stworzonej przez Mattela kapeli rockowej, a zarazem jedno z bardziej szalonych wcieleń tej blondwłosej piękności. Lalka była opatrzona numerem katalogowym #1140 i została wyprodukowana w 1985 roku w ramach pierwszej edycji The Rockers (znanej także w Europie pod nazwą Barbie and The Rock Stars). Była ona odpowiedzią Mattela na wypuszczoną przez Hasbro serię zabawek Jem and The Holograms. Tym posunięciem firma odświeżyła wizerunek najpopularniejszej lalki świata. Czyniąc z niej liderką zespołu rockowego nadał jej odważny i barwny "look". Barbie na scenie występowała z trzema koleżankami: Divą, Dee Dee i Dianą oraz jednym chłopakiem Derekiem. Cała czwórka była swego rodzaju kolorystycznym misz-maszem, ale wszystkim razem, postawionym na jednej scenie nie można odmówić uroku. Mimo, iż lalki z pierwszych dwóch edycji The Rockers dla wielu mają urodę dość dyskusyjną, to ja nie potrafiłam przejść obok nich obojętnie. Od kiedy w sposób niezaplanowany blondyna o szalonym fryzie, czyli Barbie Real Dancing Action, trafiła do mojego zbioru, reszta jakoś poszła kolekcjonerskim prawem serii ;) Teraz to trio cieszy moje oczy ♥ 

BARBIE and The Sensations

Barbie and The Sensations #4931

Barbie z serii The Sensations, czyli liderka rockowej kapeli, która na skutek podróży w czasie stała się wokalistką zespołu z lat pięćdziesiątych. Lalka pochodzi z trzeciego wypustu Rockersów, których historię szczegółowo przedstawiałam już pod koniec 2017 roku, w dedykowanej im notce <KLIK>.  Od tamtej pory udało mi się przybliżyć na blogu także postać Barbie z drugiego wydania rockowej kapeli Mattela  <KLIK> oraz Belindy z The Sensations <KLIK> Ostatnio w moje ręce wpadło wreszcie brakujące ogniwo całej serii, czyli Barbie z pierwszego wydania The Rockers. Laleczka już pięknie zdobi moją mini kolekcję, ale o tym w następnym wpisie ;) Wracając do The Sensations, znanych w Europie jako "The BiBops" zostali oni wyprodukowani w 1987 roku i tworzyli kapelę składającą się z czterech członków. Wszyscy byli wystylizowani na lata pięćdziesiąte i stanowili odwzorowanie postaci z kreskówki stworzonej przez Mattela, noszącej tytuł „Barbie and the Sensations: Rockin’ Back to Earth". W sprzedaży pojawiło się także sześć scenicznych kreacji, które można było nabyć osobno oraz dwa playsety. Na mojej półce z lalkami goszczę dwie przedstawicielki The BiBops - Barbie i wcześniej wspomnianą Belindę. Dzisiaj chciałabym przedstawić tę pierwszą. 

BarbiEaster 2018

Easter Mackie 2018

Dla wszystkich Lalkolubów, ich Rodzin i innych 
Internetowych Wędrowców, którzy trafili w moje skromne progi ;)
zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, 
pełnych nadziei, spokoju i miłości,
radosnego, wiosennego nastroju,
oraz serdecznych spotkań w gronie bliskich!

STYLOWA - Style Magic Barbie

Style Magic Barbie #1283

Style Magic Barbie, czyli amerykańska siostra bliźniaczka Super Style Barbie, wydanej na rynek europejski. Obie lalki zostały wyprodukowane w 1988 roku, a do sprzedaży trafiły w 89. Panny różniły się jedynie strojem i kolorem dodatków, przy czym oba zestawy były wykonane w podobnym stylu. Barbie miały na sobie rozkloszowane spódniczki wykonane z tiulu i wielofunkcyjne etole oraz sporych rozmiarów biżuterię zdobiącą uszy i dłonie lalek, wszytko okraszone geometrycznymi wzorami, w postaci kół, trójkątów i kwadratów. Poza różnicami w strojach, dziewczyny były identyczne. Posiadały dwukolorowe włosy, zakręcone w grube loki, bujną grzywkę, różowy makijaż i niebieską tęczówkę z refleksem w kolorze fuksji, które pięknie zdobiły buźki z moldem Superstar. Mi trafiła się wersja wydana w USA. Była w bardzo przystępnej cenie i w pakiecie z inną Barbie, na którą polowałam już od dawna. Kupiłam ją więc bez zastanowienia mimo, że w dzieciństwie serce biło mi szybciej na widok jej europejskiej siostry, a wszystko za sprawą... jej stroju. Pewnie na skutek wielokrotnego wertowania katalogów Mattela w głowie utkwiła mi sukienka, wykonana z materiału imitującego jeans, tzw. marmurek, który był bardzo popularny w tamtym czasie. Stąd zapewne także moja słabość do innych lalek odzianych w to tworzywo: All American Barbie czy Barbie and The Beat.

♥ 100 LAT Barbie ♥

urodzinowa Mackie

Dziś, 09 marca 2018 roku, Barbie Millicent Roberts obchodzi 59 urodziny. Ta blondwłosa piękność, jak możemy przeczytać na Wikipediijest "jedną z najlepiej sprzedających się zabawek i jednocześnie najbardziej znanych ikon kultury masowej". Została stworzona przez Ruth Handler w 1958 roku na wzór niemieckiej lalki Lilli, która była bohaterką komiksów dla dorosłych, ukazujących się na łamach gazety "Bild". Barbie zadebiutowała 09 marca 1959 roku podczas nowojorskich targów zabawek, niedługo po tym, jak założyciele firmy Mattel, Ruth i Elliott Handler wykupili prawa do Lilli. 

BELINDA - Barbie and The Sensations

Barbie and The Sensations - Belinda #4976

Belinda, czyli alter ego Dee Dee z zespołu The Rockers (znanego w Europie także pod nazwą The Rock Stars). Historię pierwszej kapeli Barbie opisałam już w zeszłym roku, w poście w całości jej poświęconym . Dzisiaj ograniczę się więc tylko do przybliżenia trzeciego wypust Rockersów, który został wyprodukowany w 1987 roku i sygnowany był nazwą „Barbie and The Sensations" w Stanach Zjednoczonych oraz "Barbie and the BiBops" w Europie. W skład zespołu wchodziła oczywiście Barbie, jako jego liderka oraz wspierający ją przyjaciele, trzy dziewczyny: Diva, Dee Dee i Dana oraz jeden chłopak - Ken. Na potrzeby serii imiona członków kapeli zostały zmienione, przy czym brzmiały one różnie, w zależności od tego na jaki rynek lalki zostały wyprodukowane. I tak Diva nosiła imię Bopsy (US) lub Becky (EU), Dana występowała pod pseudonimem Becky (US) oraz Bibi (EU). Natomiast Dee Dee była Belindą w USA, a w Europie nie pojawiła się w ogóle. Podobny los spotkał Kena, który występował jedynie na rynku europejskim nosząc imię Bobby, więc klienci ze Stanów mogli się tylko obejść smakiem.

NIEBIESKOWŁOSA - Fashionistas #69

Fashionistas Blue Beauty #DYY99

Fashionistas #69 Blue Beauty, czyli niebieskowłosa piękność, obdarzona moim ulubionym współczesnym headmoldem. Na tą pannę czekałam z niecierpliwością od momentu pojawienia się pierwszych zdjęć w sieci, ukazujących wstępne projekty nowych główek „modnych dziewczyn” od Mattela. Nie byłam wtedy jeszcze pewna czy ta spoglądająca w bok to właśnie Joyce, ale żywiłam taką nadzieję. Miała to być pierwsza lalka w mojej kolekcji o takim spojrzeniu i z tak zwariowanym kolorem włosów. W myślach już dobierałam jej stylizacje ;) Minęło kilka miesięcy i w sieci pojawiły się oficjalne zdjęcia promocyjne, a za jakiś czas same lalki trafiły na sklepowe półki. Muszę przyznać, że zjechałam pół, jak nie całe miasto, żeby znaleźć taką z akceptowalnie pomalowaną twarzą. Większość miała jedno oko na Maroko, a drugie na Kaukaz… z resztą, co tu dużo mówić, każdy z nas niestety wie o co chodzi. Trud się jednak opłacił, bo ta niebieskowłosa ślicznotka daje mi wiele radości. Podoba mi się w niej wszystko i na ten moment, jest to w mojej ocenie najciekawsza i najpiękniejsza Joyce (zdetronizowała moją ulubioną MtM). Jedyną rzeczą, nad którą ubolewam, jest jej ciałko. Chciałabym je uruchomić, ale jego kolor nie pozostawia mi zbyt wiele możliwości. Jedyną dawczynią mogłaby być Barbie MtM w fioletowym topie, ale obecnie jej zdobycie w przystępnej cenie graniczy z cudem.

BARBIE 2018 - postanowienia

styczeń 2018

Podsumowanie kolejnego lalkowego roku już za mną, czas więc postawić sobie cele na nadchodzące dwanaście miesięcy. Tak, jak pisałam już wcześniej w życiu prywatnym nie robię sobie żadnych postanowień, ale odczuwam taką potrzebę w sferze mojego hobby. Zwłaszcza, że w ubiegłym roku udało mi się odhaczyć po części każdy z punktów znajdujących się na liście "2017", co nie ukrywam sprawiło mi ogromną frajdę i dało dużo satysfakcji. Wytyczenie sobie nowych celów i zrobienie założeń, pozwoli mi więc roztropnie przejść przez następne miesiące lalkowania ;) W tym roku ponownie punktem nr 1 na liście postanowień jest skatalogowanie na blogu reszty mojej gromadki. Na ten moment (jeśli dobrze przeliczyłam moje stadko) na opis i sesję zdjęciową czekają na półce 24 sztuki. Wszystkie wystylizowane, w odświeżonych ubrankach i fryzurach. Z uwagi na to, iż ostatnio nowe lalki pojawiają się rzadziej niż posty na blogu, może uda mi się wywiązać z tego postanowienia. Swego rodzaju zastój powstał u mnie w momencie pojawienia się większej fascynacji lalkami Integrity Toys (które nawet używane są nieporównywalnie droższe od Barbie z rynku wtórnego). Byłam i nadal trochę jestem rozdarta między Mattelem a IT, a przez to więcej czytam, szukam i oglądam, niż kupuję. Ostatnio też zamiast śledzić kolejne aukcje, w wolnych chwilach chwytam za szydełko i tworze małe wdzianka dla moich podopiecznych, co dobrze wpływa na mój lalkowy fundusz... i oby tak na razie zostało.

BARBIE 2017 - podsumowanie

2017

Nadszedł już czas na podsumowanie minionego lalkowego roku. Zanim jednak zabrałam się za przygotowanie tego posta, cofnęłam się do zeszłorocznych tekstów dotyczących "podsumowania 2016" i "planów na 2017". Muszę przyznać, że przez okrągłe 12 miesięcy byłam bardzo konsekwentna w realizacji poczynionych postanowień i w zasadzie udało mi się osiągnąć, choć po części, każdy z założonych celów. Pierwszy z nich dotyczył skatalogowania wszystkich lalek przybyłych w 2016 roku, bowiem na opis i sesję zdjęciową czekało jeszcze 17 sztuk. W 2017 udało mi się pokazać zaledwie 8 z nich, a na blogu pojawiło się łącznie 15 dziewczyn. Ich zdjęcia można zobaczyć powyżej. W sumie przez ostatni rok przygarnęłam 25 nowych lokatorek, czyli o dwie mniej niż w poprzednim. Tendencja jest spadkowa, więc może kiedyś dojdę do momentu, gdy lalki będę opisywała na bieżąco.