NIEBIESKOWŁOSA - Fashionistas #69

Fashionistas Blue Beauty #DYY99

Fashionistas #69 Blue Beauty, czyli niebieskowłosa piękność, obdarzona moim ulubionym współczesnym headmoldem. Na tą pannę czekałam z niecierpliwością od momentu pojawienia się pierwszych zdjęć w sieci, ukazujących wstępne projekty nowych główek „modnych dziewczyn” od Mattela. Nie byłam wtedy jeszcze pewna czy ta spoglądająca w bok to właśnie Joyce, ale żywiłam taką nadzieję. Miała to być pierwsza lalka w mojej kolekcji o takim spojrzeniu i z tak zwariowanym kolorem włosów. W myślach już dobierałam jej stylizacje ;) Minęło kilka miesięcy i w sieci pojawiły się oficjalne zdjęcia promocyjne, a za jakiś czas same lalki trafiły na sklepowe półki. Muszę przyznać, że zjechałam pół, jak nie całe miasto, żeby znaleźć taką z akceptowalnie pomalowaną twarzą. Większość miała jedno oko na Maroko, a drugie na Kaukaz… z resztą, co tu dużo mówić, każdy z nas niestety wie o co chodzi. Trud się jednak opłacił, bo ta niebieskowłosa ślicznotka daje mi wiele radości. Podoba mi się w niej wszystko i na ten moment, jest to w mojej ocenie najciekawsza i najpiękniejsza Joyce (zdetronizowała moją ulubioną MtM). Jedyną rzeczą, nad którą ubolewam, jest jej ciałko. Chciałabym je uruchomić, ale jego kolor nie pozostawia mi zbyt wiele możliwości. Jedyną dawczynią mogłaby być Barbie MtM w fioletowym topie, ale obecnie jej zdobycie w przystępnej cenie graniczy z cudem.



Joyce zapakowana jest w standardowe pudełko, zaprojektowane dla dziewczyn i chłopaków z serii Fashionistas. Składa się ono z czarnej tektury ozdobionej białym wzorem, przywodzącym na myśl małe i duże stokrotki. Mimo, iż ten motyw nie występuje na żadnej z części garderoby Joyce, to ładnie współgra z całością. Do papierowego spodu pudełka, przyklejona jest część plastikowa, przezroczysta z każdej strony, co jak już kiedyś wspominałam, pozwala dokładnie obejrzeć sobie delikwentkę przed jej zakupem. Od frontu, z lewej strony wytłoczony jest napis "FASHIONISTAS", a w prawym dolnym rogu widzimy Joyce w towarzystwie dwóch koleżanek z zeszłorocznej serii, które w mojej ocenie były jej najbardziej udanymi przedstawicielkami.


Lalka ubrana jest tylko z pozoru w strój dwuczęściowy, bowiem oba elementy garderoby tworzą zszytą ze sobą w pasie całość (myślę jednak, że nikt już się nie nabiera na to, że każdy z nich można nosić osobno ;)) Tak więc górę stroju stanowi biała bluzka z falbanką, odkrywająca ramiona lalki. Dół to musztardowa spódnica wykonana z materiału przywodzącego na myśl zamsz.


Stopy Joyce zdobią bordowe buty na obcasie, z zakrytymi palcami, zapinane wokół kostki. Materiał z którego są wykonane jest lekko przezroczysty. Pozwala to stwierdzić, że lalka ma stopy wyprofilowane w mniejszym stopniu niż lalki osadzone na standardowym ciałku (Joyce ma w tym wydaniu sylwetkę typu Tall). Nie są one jednak zupełnie płaskie, jak na początku myślałam (dziękuję Nerchel z blogu Winylowy Orszak za zwrócenie mi na to uwagi!).


Na czubku głowy, pośród niebieskich pukli, przymocowane są duże okulary przeciwsłoneczne z okrągłymi, białymi oprawkami i niebieskimi szkłami. I na tym kończy się garderoba lalki.


Wizerunek Joyce w świecie playline jest wyjątkowo barwny. Lalka występowała już w bardzo wielu odsłonach, posiadając zróżnicowane odcienie włosów, kolory skóry i typy sylwetek. Tym razem jednak Mattel zaskoczył mnie... zupełnie nowym malunkiem oka! Wprawdzie sam kolor tęczówki i oprawy oka oraz oszczędny makijaż /typowy wśród współczesnych produktów firmy/ występował już kilkakrotnie, za to fakt, iż lalka spogląda w bok jest zupełną nowością. Bardzo spodobał mi się ten zabieg, dodaje on bowiem Joyce wiele uroku.


Włosy lalki sięgają do połowy pleców i układają się w delikatne fale, które na całej długości przeplatają się dwoma odcieniami błękitu. Lubię takie wielowymiarowe fryzury, bo dzięki nim pukle wyglądają naturalnie.


Nie mogę się wprost doczekać kiedy znajdę dawczynię ruchomego ciała dla mojej niebieskowlosej ślicznotki... Joyce zasługuje na wszystko co najlepsze ;)



9 komentarzy:

  1. Faktycznie, śliczna jest. I to spojrzenie w bok, ciekawie wygląda. Warta grzechu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna! Miałam wielką ochotę ją kupić, ale właśnie jej sztywne ciałko mnie zniechęciło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogłam się jej oprzeć! Zwłaszcza, że czekałam na nią kilka miesięcy. Choć muszę przyznać niestety, że to całe poszukiwanie lalki ze znośnym malunkiem oczu zaczyna mnie powoli odstraszać od nowości Mattela ;/ Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Również mam chrapkę na tę buźkę, tylko jakoś w mojej okolicy wszystkie dostępne panny miały zeza :-( Pech jakiś czy co :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poprawka: Niebieskowłosa fashionistas nie jest płaskostopa, jednak ciałko Tall i Curvy mają po prostu większy rozmiar stopy. Oba te ciałka mają też jeszcze bardziej "płaski" odpowiednik :) Taką stópkę możesz zobaczyć np. u Purely Pinstriped (blond włosy, mold Goddess), czy u White & Pink Pizzazz(pierwsze wydanie moldu Smiley). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! Już poprawiam. Rzeczywiście ciałko typu Tall ma inny rodzaj stopy. Jest ona mniej wyprofilowana niż ta występująca standardowo, ale nie zupełnie płaska. Człowiek uczy się całe życie ;) Pozdrawiam

      Usuń