FASHIONISTAS #82 - Chic in Chambray

Fashionistas Chic in Chambray #FNJ40

Fashionistas Chic in Chambray, czyli jedna z ciekawszych odsłon zeszłorocznego wypustu "modnych lalek". Jej uroda jest egzotyczna, a look odważny. Lalka jest "żywym" dowodem na to, iż coraz więcej wzorów Fashionsitas trafia w mój gust, wzbudza chęć posiadania i powoduje, iż zaczynam śmielej wychodzić poza ramy mojego zbioru. Dzięki takim modelom z przyjemnością obserwuje poczynania Mattela na płaszczyźnie nowych produktów playline. Są one coraz bardziej dopracowane, zarówno jeśli chodzi o stroje, jak i dodatki. Pomału przestaje się dostrzegać różnicę między playline a modelami kolekcjonerskimi, co działając na korzyść lalek budżetowych, pogrąża firmę w oczach kolekcjonerów. Te same headmoldy wykorzystywane są przy produkcji jednych i drugich, a różni jej jedynie ilość wypuszczonych na rynek egzemplarzy. Kolejne wypusty Fashionistas coraz śmielej nawiązują do starych dobrych czasów Mattela, poprzez wykorzystywanie historycznych już odlewów buziek. Powróciła Kira (Oriental 1980), Teresa (Teresa 1990), a ostatnio nawet Christie (Christie 1987). Wisienką na torcie byłaby więc Barbie z buźką Superstar 1976. Żeby jednak nie było tak miło, jest jedna rzecz, której nie mogę wybaczyć Mattelowi, to jakość... a w zasadzie jej brak. Większość lalek po zejściu z taśmy produkcyjnej nie powinna opuścić murów fabryki. Projekty lalek i zdjęcia promocyjne wyglądają super i wciąż dają nadzieję, że dzieje się coś dobrego, ale po każdej kolejnej wizycie w dziale z zabawkami mam coraz mniej złudzeń. I nie może być wytłumaczeniem fakt, iż lalki te są przeznaczone dla dzieci, bo takie niedoróbki oznaczają po prostu brak szacunku dla małego klienta. Przykładem takiego "wadliwego" egzemplarza jest prezentowana dzisiaj panna.


Na  pierwszy rzut oka Fashionistka wygląda w porządku, jednak jej make up wykazuje pewne niedociągnięcia. Lalka ma ubytki w makijażu ust, gdyż dolna warga jest w 1/4 w ogóle niepomalowana oraz lewego oka, którego kontur jest jakby lekko "poruszony" i które jest umiejscowione wyżej niż prawe. Zazwyczaj udaje mi się uniknąć takich "wpadek" przy kupnie, ale tym razem zamówiłam pannę przez Internet, skuszona niską ceną 29,99 zł. Nie przejmuję się zbytnio niedoróbkami, ponieważ nabyłam ją głownie dla stroju, ale współczuje osobom, które nie mogą wybrać się do sklepu stacjonarnego po wymarzony egzemplarz, tylko muszą liczyć na ślepy los (i wychodzi na to, że także ślepych testerów jakości u Mattela). Bohaterka dzisiejszego posta do sprzedaży trafiła dokładnie 10 listopada 2017 roku i została zapakowana w pudełko typowe dla serii Fashionistas, ale w nowej, delikatnie zmienionej odsłonie. Z tyłu mamy więc nadal tekturę ozdobioną geometrycznym wzorem, ale nienawiązującym już do tego, nadrukowanego na ubraniu lalki, tylko identycznym dla każdego egzemplarza, przedstawiającym pionowe, poziome i ukośne kreski. Przód i boki opakowania wykonane są natomiast z przezroczystego tworzywa, pozwalającego dobrze wyeksponować delikwentkę bez wyciągania jej na zewnątrz. Na odwrocie pudełka możemy zobaczyć całą armię Fashionistas z drugiej części wypustu 2017, która wygląda naprawdę imponująco.



Chic in Chambray posiada głowę obdarzoną zupełnie nowym headmoldem datowanym na rok 2016. Nie wiem czy ma jakąś nazwę albo czy został już użyty przy produkcji innych modeli Fashionistas. Niestety kiepsko mi idzie identyfikacja tych wszystkich nowości od Mattela ;) Lalka ma usta delikatnie zarysowane jasnoróżową pomadką i ułożone w szczery uśmiech, ukazujący śnieżnobiałe zęby. Jej oczy mają brązową tęczówkę oraz ciemną oprawę, w postaci czarnego eylinera i wyraźnie zarysowanych rzęs, i brwi. Buźka Chic in Chambray jest według mnie w odbiorze urocza i delikatna, choć czytałam w Internecie, że dla wielu osób jej pierwowzorem jest wątpliwej sławy amerykańska celebrytka Amber Rose, której uroda jest daleka od subtelności ;)


Włosy Fashionistki to zupełna nowość w historii Mattela. Głowa lalki, w obszarze pokrytym zazwyczaj bujnymi puklami, jest w całości flokowana. W prawdzie wraz z wypustem modnych panien z 2015 roki w sprzedaży pojawiła się La Girl, u której Mattel zastosował już ten zabieg, ale lalka miała wtedy jednie krótko ścięty bok. Teraz firma poszła na całość i Chic in Chambray stała się pierwszą Barbie z "jeżykiem" na głowie. Wcześniej lalki nosiły już wprawdzie włosy ścięte na krótko. Na przykład w stylu Bubble Cut Barbie albo do ramion, ułożone w tzw. bombkę, a wśród modeli kolekcjonerskich wydana została ostatnio Mackie jako Emilia Earhart z chłopięcą fryzurą. W przeszłości pojawiały się także w sprzedaży panny bez pukli z dołączanymi perukami. Były to jednak jedyne szaleństwa Mattela w zakresie długości włosów (w całej historii firmy przeważały bowiem lalki z bujnymi czuprynami). Teraz, jak widać, wszystko zaczyna zmierzać w nowym, bardzo fajnym kierunku.


Ciało Chic in Chambray to Fashionistas w wersji standardowej, czyli całkowicie sztywne 11,5 cala, obdarzone śniadą karnacją, kontrastującą z platynowymi włosami. Prawa ręka lalki jest na stałe zgięta w łokciu, lewa wyprostowana, a stopy przystosowane do noszenia butów na obcasie. Jej ubranie bardzo przypadło mi do gustu. Jest pięknie wykonane, z tkanin o zróżnicowanych fakturach, a co najważniejsze nie jest ze sobą zszyte w jedną całość, imitującą strój dwuczęściowy. Bluzka jest wyprodukowana z materiału w kolorze dżinsu i wykończona falbanami u dołu rękawów, natomiast krótkie, białe spodenki zostały uszyte z tworzywa wyglądającego, jak ekoskóra. Mam jednak nadzieję, że z upływem czasu nie podzieli ona losu sztucznej skóry z lat 80, którą krótka mówiąc po latach szlak trafił. Szyję lalki zdobi intensywnie różowy, sporych rozmiarów naszyjnik, a stopy - sandały na koturnie w tym samym kolorze.



Patrząc na Chic in Chambray widać, że Fashionistki gonią teraz najnowsze trendy w kobiecej modzie! Ze smutkiem stwierdzam więc, że nie mam wyjścia i będę musiała nabyć kolejne egzemplarze z tej serii ♥ 


16 komentarzy:

  1. Tak, ta panna to coś innego... Strój i mnie przypadł do gustu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całość naprawdę się fajnie prezentuje! Zwłaszcza materiały, z których wykonano strój. Pozdrowionka :)

      Usuń
  2. oj - wiele pannic i mnie
    zawróciło w głowie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba przyznać :) jest inna :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno jest oryginalna i urody też nie można jej odmówić. Swego czasu nawet rozważałam jej zakup, ale po namyśle zrezygnowałam ze względu na brak długich włosów, bo jednak lubię moim lalkom zmieniać fryzury. Ale buźkę ma ładną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja początkowo miałam sobie zostawić tylko ubranko, a gołą lalkę posłać w świat. Dlatego też zamówiłam ją przez Internet /gdy zależy mi na buzi, to nie podejmuje takiego ryzyka ;)/. Jednak po wypakowaniu z kartonu skradła moje serducho i postawiłam, że zostaje na dobre!

      Usuń
  5. a ja ją bardzo lubię, właśnie za tę oryginalność i namacalność współczesnej kultury i stylu :-) Mus ją mieć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się co do jakości, Mattel sobie w kulki leci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mam wrażenie, że jest coraz gorzej ;/ Projekty super, a wykonanie fatalne!

      Usuń
    2. Popieram. Kontrola jakości leży, a firma ma chyba z tego dwie wyraźne korzyści: mniej stanowisk do opłacenia i mniej strat z powodu stwierdzenia "wadliwego egzemplarza"...

      Usuń
  7. W galerii Kattis Dolls ten mold na razie jest podpisany "wide smile", ale nie zaczyna się z wielkiej litery, więc to chyba tylko robocza nazwa.

    Też mam tę pannę, podoba mi się jej wizerunek, chociaż kupiłam ją bez większych planów - ot, trafiła się okazja. Moja ma makijaż bez jakiś większych wad.
    Warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza barbie bez rootowanych włosów, bo przed nią pojawiła się jeszcze Ella z zestawem peruk.
    I właśnie, pamiętając Ellę, chciałabym poeksperymentować ze zrobieniem kilku zamiennych fryzur dla mojej Chic in Chambray. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cenne informacje! Czasami tak bywa, że lalka, którą kupimy od niechcenia staje się początkiem ciekawego projektu. Pozdrawiam :)

      Usuń