Fashionistas Tropi Cutie #DYY89 |
Fashionistas Tropi Cutie, czyli egzotyczna piękność z tropików. Najbardziej wyczekiwana przeze mnie lalka z tegorocznego wypustu Fashionistas, zaraz obok patrzącej w bok, niebieskowłosej Joyce. Obie lalki są według mnie najciekawszymi pozycjami całej serii. Przykuwają uwagę fryzurami, strojem i pięknymi buźkami. Moja nowa ciemnoskóra lokatora nie jest jedyną lalka w moim zbiorze z taką karnacją. W ciągu ostatnich miesięcy "dorobiłam się" dwóch Christie. Jednej z serii United Colors of Benetton 1990, a drugiej z ostatniego wypustu Rockersów, czyli Belindy z The Sensations. Wprowadzają one piękną różnorodność do kolekcji, więc na pewno na nich nie poprzestanę. Moją Tropi Cutie udało mi się nabyć w Carrefourze. Był to jedyny egzemplarz jaki stał na półce, nie miałam więc co wybrzydzać, porównywać malunku twarzy czy ułożenia lalki w pudełku (zresztą i tak planuję ją wpakować). Zanim udało mi się na nią trafić, musiałam odwiedzić kilka marketów w mojej okolicy, więc albo jej dostępność w sklepach stacjonarnych jest ograniczona albo wyprzedaje się od razu po pojawieniu się w nich. Marzyłoby mi się "uruchomić" moją egzotyczną piękność, ale póki co Mattel nie ma w swojej ofercie artykułowanego ciałko o takiej karnacji, jaką posiada Tropi Cutie. Widziałam w sieci, że niektórzy nakładają jej główkę na ciałko Integrity Toys, bo tam wybór odcieni brązu jest większy. Do mnie taka hybryda jednak jakoś nie przemawia, więc nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na nowości ze świata Barbie.
Bohaterka dzisiejszego posta zapakowana jest w pudełko typowe dla serii Fashionistas. Z tyłu mamy więc czarną tekturę ozdobioną wzorem nawiązującym do tego, który nadrukowany jest na ubraniu lalki. W przypadku Tropi Cutie są to kwiaty, które pojawiają się też na dolnej części jej sukienki. Przód i boki opakowania wykonane są natomiast z przezroczystego tworzywa, pozwalającego dobrze wyeksponować delikwentkę bez wyciągania jej na zewnątrz. Na odwrocie pudełka możemy zobaczyć całą armię Fashionistas z wypustu 2017, która wygląda naprawdę imponująco.
Tropi Cutie posiada głowę obdarzoną zupełnie nowym dla mnie headmoldem o nazwie Chandra/Kim (2014). Zadebiutował on w 2015 roku wraz z kolejną serią "modnych lalek". Wtedy też buźką o takich rysach została obdarzona Pants so Pink. Rok później przypisano ją Fancy in Flowers z linii Fashionistas 2016. Mimo, iż poprzednie wydania moldu Kim zupełnie nie skradły mi serca, to buzia Tropi Cutie zupełnie nim zawładnęła. Jedynym elementem, który psuje mi odbiór całości, jest malunek ust lalki. Już nawet nie chodzi o ten wściekły róż, ale o sam kształt jaki im nadano. Widziałam już w sieci przeróbki - z zamkniętymi ustami oraz innym doborem kolorów, zarówno pomadki, jak i tęczówki, i nagle widzimy zupełnie inną, jeszcze piękniejsza lalkę.
Włosy Tropi Cutie to całkiem osobna historia. Jest to piękne afro, które wygląda jak mini wersja prawdziwego. Pukle lalki są tak drobno skręcone, że trudno stwierdzić jakiej długości i gęstości by były, gdyby nie tak bujne uczesanie, a także czy w rzeczywistości są obcięte na prosto czy może wycieniowane?
Ciało Tropi Cutie to Fashionistas w wersji standardowej, czyli całkowicie sztywne 11,5 cala ;) Prawa ręka lalki jest na stałe zgięta w łokciu, lewa wyprostowana, a stopy płaskie. Jej ubranie bardzo przypadło mi do gustu. Jest ładnie wykonane i wyjątkowo kolorowe. Suknia składa się z wiązanej na szyi góry w kolorze fuksji oraz rozkloszowanego dołu, sięgającego do kolan i ozdobionego pomarańczowo-różowymi kwiatami na zielonym tle. Poza tym Tropi Cutie ma na sobie fioletowe adidasy, a jej rękę zdobi złota bransoleta.
Bardzo cieszy mnie fakt, iż Mattel wraca do korzeni, oferując lalki w ubraniach, które nie ociekają różem, tiulem i brokatem (to było ok tylko na przełomie lat 80 i 90 ;)), ale przypominają stroje, które noszą zwykłe dziewczyny.
Tropi jest naprawdę piękne. Uwielbiam włosy! Życzę więcej ruchomych Barbie zbyt :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) to prawda włosy ma niesamowite, lalka jedyna w swoim rodzaju!
UsuńŚliczny pyszczek!
OdpowiedzUsuńSukienkę sama bym nosiła...
Ja też ;) a buzię ma uroczą, taką właśnie "cutie"
UsuńPiękna panna. Bez pudełka będzie jeszcze piękniejsza :)
OdpowiedzUsuńTak :) czeka tylko na ciałko!
UsuńBardzo lubię Pani blog, Tylko nie potrzebnie wzoruje się Pani na blogu ,,lalka w pudelku,, . Dużo zdań i sformułowań żywcem jakby z tego bloga. Ale nie krytykuje, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny :) co do treści komentarza, to trudno mi się ustosunkować, bo ja tak dłubie sobie tego bloga powoli i po swojemu, z pasji i miłości do lalek, opisując je oraz ich świat (a co za tym idzie także mój świat) tak, jak umiem i czuję ;) Pozdrawiam!
Usuń