Lalkowego NOWEGO ROKU!

sylwestrowa Joyce ♥

Życzę 
wszystkim Zbieraczom i Kolekcjonerom lalek różnej maści, 
a także Hobbystom wszelkim, 
w nadchodzącym roku 2017 
(oprócz rzecz jasna zdrowia i pasma sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym) 
samych trafnych wyborów, 
pięknych okazów, 
wykorzystanych okazji, 
racjonalnego gospodarowania funduszami, 
stawiania sobie nowych celów, 
a przede wszystkim spełniania choć małej cząstki kolekcjonerskich marzeń!


KRÓLOWA ARTYKULACJI - Made to Move 2015

 Made to Move Joyce #DJY08

Seria Made to Move, czyli perełka wśród współczesnych produktów playline firmy Mattel. Broniłam się, broniłam, aż w końcu się złamałam i kupiłam jedną z jej przedstawicielek. Oczywiście nie żałują, bo lalka jest piękna! Wybór padł na brązowowłosą koleżankę Barbie, o nowym, choć jak zauważyłam (po dogłębnej analizie tematu, bo dostałam prawdziwego hopla na jego punkcie ;)) dość chętnie używanym przez firmę Mattel headmoldzie Joyce. Gdy ujrzałam ją po raz pierwszy od razu się w niej zakochałam, choć jeszcze parę miesięcy temu wydawało mi się całkowicie niemożliwe, by jakakolwiek współczesna lalka przypadła mi do gustu. Zaczynając bowiem swoją przygodę z Barbie nakreśliłam sobie dość wąskie ramy zbiory i trzymałam się ich do tej pory bez żadnych wyjątków... do czasu pojawieniu się na rynku świeżutkiej Tereski. Jej buźka jest tak urocza i bliska mojemu ukochanemu headmoldowi Superstar. Te małe dołeczki w policzkach, ładnie wymodelowany kształt szczęki, nadający twarzy smukłości (niestety dla mnie buźka Millie to taka pyza na polskich dróżkach), brązowe oczka i wyraźnie zaznaczone brwi, nadające jej charakteru i wyrazu. Dorobiłam się już dwóch laleczek z tą słodką buźką, ale na pierwszy ogień idzie Made to Move.

LEGENDA - Totally Hair Barbie

Totally Hair Barbie #1112

Totally Hair Barbie, czyli prawdziwa legenda wśród lalek firmy Matell. Wyprodukowana została w 1991 roku, a sprzedawana była z olbrzymim sukcesem w latach 1992 - 1995. Na całym świecie rozeszła się w zawrotnej liczbie 10 milionów egzemplarzy. Stając się tym samym najdłużej i najlepiej sprzedającą się Barbie w historii Mattela. Stanowiła ona niewątpliwie kwintesencję swoich czasów. Wielkie, natapirowane grzywki, długie i karbowane włosy, ostry, opalizujący makijaż, fikuśna biżuteria, ultra krótkie i multikolorowe sukienki. Tak pamiętam modę przełomu lat 80 i 90. I choć boom na Totally Hair Barbie mnie troszkę ominął, bo byłam już w wieku, w którym zainteresowanie lalkami powoli mijało (choć doskonale pamiętam reklamy z jej udziałem, które były do znudzenia puszczane na RTL), to gdy tylko wzięłam ją po raz pierwszy w dłonie, a było to jakieś 3 miesiące temu, poczułam jakbym przeniosła się w czasie i od razu zrozumiałam jej fenomen sprzed lat! Gdy patrzę na nią teraz, niezmiennie mnie zachwyca, ale każdy kto miał styczność z tą panną na pewno rozumie o czym mówię. Totally Hair Barbie jest po prostu zjawiskowa ♥ Poczynając od ozdób na czubku głowy, a na szpileczkach i końcówkach włosów kończąc. I mimo, iż lalka składa się z wielu faktur, kolorów i dodatków, nie potrafiłabym z niczego zrezygnować, bo razem tworzą one doskonałą całość.